Najlepsze jest to, że ta aranżacja okazała się niezwykle uniwersalna. Scenka posłużyła mi już jako tło do kobiecych sesji portretowych, biznesowych, ciążowych, a także roczkowych. Każda z tych sesji wyglądała w niej inaczej, ale za każdym razem klimat był spójny – delikatny, przytulny, z nutką tajemniczości.
To przykład na to, że nie potrzeba ogromnych budżetów, by odmienić przestrzeń fotograficzną. Czasem wystarczy pomysł, kilka prostych materiałów i chęć do działania. A jeśli marzy Ci się sesja w takim klimacie – zapraszam do mojego studia!
Zapragnęłam minimalizmu w studiu (w życiu zresztą też, ale to inna historia). Pozbyłam się stosu zbędnych rzeczy, ale… wyszło na to, że jednak trochę brakowało Wam tego boho klimatu. Może już nie białe łóżko z miliardem durnostojek dookoła, ale delikatnie tajemniczy klimat – jak najbardziej!
Zabrałam się więc do pracy. Co miałam? Szarą ścianę i kawałek białej podłogi. Do tego dwie belki i deskę, które udało mi się wygrzebać z magazynku mojego męża (on pewnie kiedyś spożytkuje je na coś bardzo wartościowego... jak znajdzie czas, czyli dopiero na emeryturze – obawiam się, że do tego czasu już zgniją). Na razie mogę je więc spokojnie pożyczyć.
Dywanik ogrodowy z Action kosztował mnie około 20 zł, bejca do pomalowania deski ok. 50 zł, a i jeszcze kosz – ten kosz stał kiedyś w moim pokoju, gdy byłam nastolatką. Ostatnio odnalazłam go na strychu w domu mojego taty. Słowo daję, taki strych to skarb – tam o żadnym minimalizmie nie ma mowy.
Trawy rosły przy drodze. Trochę kreatywności, świeże spojrzenie i około 70 zł – i mamy coś zupełnie nowego i świeżego!
Ul. Modrzewiowa 15/1
34-120 Roczyny
kontakt@joannasordyl.pl
+48 694 672 747